Najczęściej zadawane pytania
Zastrzeżenia prawne
Wskazówki dla użytkowników
Start Kontakt Mapa serwisu
1,5 proc. podatku dla OPP

KRS 0000148854

Federacja Inicjatyw Oświatowych
ma status
organizacji pożytku publicznego (OPP).
Pomóż nam ratować i wspierać
małe wiejskie szkoły -
przekaż FIO 1,5 procenta podatku.

Nasze konto:
93 1020 1026 0000 1502 0382 2558

Należymy do:

Forum Aktywizacji Obszarów Wiejskich Federacja Organizacji Służebnych MAZOWIA Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych

 

Zagęszczanie przedszkolaków

Gazeta Wyborcza, 11 stycznia 2008. Autorka: Aleksandra Pezda

MEN zgodził się, żeby w małych wiejskich przedszkolach w jednej grupie było aż 25 dzieci w grupie. Protestują fundacje, które przedszkola prowadzą.
Gazeta Wyborcza - zrzut ekranu
 

Ponad 80 proc. dzieci ze wsi nie chodzi do przedszkola. Sytuację ratowały dotąd organizacje pozarządowe, które za unijne pieniądze prowadziły tzw. małe przedszkola. Było ich 800 dla 9 tys. dzieci – głównie tam, gdzie samorząd nie utrzymał gminnego przedszkola.

Małe przedszkole łatwiej zorganizować – jest tańsze w utrzymaniu, działa tylko trzy godziny dziennie (niekoniecznie przez cały tydzień), pracuje w nim jedna przedszkolanka na pół etatu. W jednej grupie są dzieci od trzech do pięciu lat.

Od września dzięki poprawce do ustawy oświatowej każdy może takie przedszkole zorganizować, a gmina powinna zapłacić za jego wychowanków około 40 proc. tego, co daje na dzieci w zwykłym gminnym przedszkolu.

Wczoraj minister edukacji Katarzyna Hall podpisała rozporządzenie o małych przedszkolach (żeby określić np., ile godzin i przy jakiej obsadzie może takie przedszkole działać). Zapisała także, że w grupie może być 25 dzieci jak w zwykłych przedszkolach. Dotąd było 15. Ta zmiana wywołuje protesty. - W Norwegii w wiejskich przedszkolach może być tylko pięcioro dzieci w grupie. A my będziemy mieli ochronki, a nie przedszkola – mówi Elżbieta Królikowska z Federacji Inicjatyw Oświatowych i koordynator kilkuletniego unijnego projektu "Małe przedszkole w każdej wsi".

- Oj, stanowczo za duże te grupy – martwi się Jolanta Walicka, nauczycielka z małego przedszkola w popegeerowskim Karścinie (Zachodniopomorskie). - Mam 20 dzieci w grupie, i tak za dużo. Kilka następnych czeka w kolejce. Moja gmina przepis pewnie wykorzysta i dorzuci mi dzieciaczki. A sala ma 20 metrów kwadratowych. Nie zmieszczę więcej. Poza tym dzieci są w różnym wieku, trudniej je ogarnąć.

Aleksander Kotłowski, doradca minister edukacji, mówi, że m.in. na wniosek samorządów MEN dopuścił większe grupy. - Bo niektórych nie byłoby stać na dwie małe. Lepiej pozwolić na jedną większą, niż niektóre dzieci zupełnie wykluczyć z edukacji – dodaje.

- Nie ma mowy o wyrównywaniu szans. Samorządy wykorzystają to i będą upychać dzieci, żeby było taniej.

Dotąd pod presją odebrania unijnych pieniędzy namawialiśmy na tworzenie dwóch grup tam, gdzie było więcej chętnych – denerwuje się Teresa Ogrodzińska z Fundacji Komenskiego, która dotąd prowadził 300 alternatywnych przedszkoli. - W konsultacjach aprobowaliśmy zadowalający nas projekt, a minister podpisała inny. Teraz nasza kilkuletnia praca traci sens.