
ma status
organizacji pożytku publicznego (OPP).
Pomóż nam ratować i wspierać
małe wiejskie szkoły -
przekaż FIO 1,5 procenta podatku.
Nasze konto:
93 1020 1026 0000 1502 0382 2558
Szkoły społeczne TVP Rzeszów, 19 czerwca 2007. Autor: Marek Winiarski Jej zdaniem obecny system oparty jest na bombie, która może wysadzić go od wewnątrz. To stowarzyszenia rodziców mogłyby przejmować szkoły i z powodzeniem je prowadzić, zwłaszcza w małych miejscowościach gdzie grozi im likwidacja. Ale żeby tak się stało, zdaniem Federacji potrzebny jest nowy sposób podziału pieniędzy z kasy państwa.
W gminie Rymanów jest kilka małych szkół, których samorząd nie jest w stanie utrzymać, między innymi w Bziance, Wisłoczku i Głębokiem. Właśnie w Głębokiem już 5 lat temu protestowano przeciwko próbie likwidacji podstawówki. Funkcjonuje do dzisiaj, ale uczęszcza do niej coraz mniej dzieci. To zaś nieuchronnie skazuje ją na likwidację lub przekształcenie w placówkę niepubliczną. O tym jak ratować małe szkoły, mówiła do mieszkańców kilku wsi, także Głębokiego – Alina Kozińska Bałdyga, szefowa Federacji Inicjatyw Oświatowych. Przyjechała na zaproszenie samorządu, który ma problemy z utrzymaniem małych szkół ale nie chce ich likwidować. Czterooddziałową szkołę w Desznie prowadzi Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Rymanowa Zdroju. Uczęszcza do niej 22 dzieci. Nauczyciel zarabiała tu około 800 złotych. Dyrektor 1000. Dzieje się tak bo szkoły niepubliczne utrzymują się wyłącznie z tak zwanych subwencji oświatowych, których wysokość jest uzależniona od liczby uczniów. Mimo to placówka działa, a rodzice nie wyobrażają sobie żeby było inaczej. Dlatego zdaniem Aliny Kozińskiej Bałdygi konieczne są jak najszybsze zmiany w systemie finansowania szkół – głównie tych wiejskich. Większość z ponad stu gmin wiejskich na Podkarpaciu ma problemy z utrzymaniem małych szkół.
|