ma status
organizacji pożytku publicznego (OPP).
Pomóż nam ratować i wspierać
małe wiejskie szkoły -
przekaż FIO 1,5 procenta podatku.
Nasze konto:
93 1020 1026 0000 1502 0382 2558
Wspólnoty sołeckie w rękach kobiet Fundusze Sołeckie, 3 listopada 2010. Autorka: Ilona Matysiak Przywołując stanowisko prof. Jerzego Regulskiego, jednostki samorządu terytorialnego to przede wszystkim wspólnoty mieszkańców, w których konieczny jest klimat wzajemnego zaufania i współpracy pomiędzy ludźmi i samorządem (1). W przeciwnym razie, lokalne władze samorządowe i mieszkańcy coraz bardziej oddalają się od siebie, co prowadzi do alienacji obu stron oraz tworzenia kategorii "my" i "oni".
Z całą pewnością pogląd ten dotyczy również sołectw jako jednostek pomocniczych gminy. Sołectwa to także wspólnoty mieszkańców, mających swoje poglądy i oczekiwania, to jest "żywe" podmioty, a nie tylko linie wewnątrz gminnej mapy. Jednocześnie, budowanie poczucia współodpowiedzialności mieszkańców za sołectwo oraz gotowości do społecznego angażowania się na jego rzecz jest zadaniem najczęściej podejmowanym przez osoby pełniące funkcję sołtysa oraz innego typu lokalnych liderów na terenach wiejskich. W ostatnich latach, w coraz większym stopniu wskazuje się na aktywność kobiet w lokalnym życiu publicznym środowisk wiejskich. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, do jakiego stopnia jest to rezultat pewnej, niestety często powierzchownej, mody na tematykę "genderową", a w jakim zakresie rezultat rzeczywistego uwrażliwienia opinii publicznej na istotne, a nie dostrzegane wcześniej działania podejmowane przez mieszkanki wsi. Bez względu na faktyczne źródła tego rodzaju dyskusji, każdy, kto ma do czynienia z aktywnością społeczną na terenach wiejskich, widzi bogatą działalność kobiet – sołtysek, liderek i członkiń organizacji i stowarzyszeń czy zaangażowanych w sposób nieformalny. Także kobiet, którym udała się trudna sztuka wejścia na drogę procesu budowania sołeckiej wspólnoty. Według danych udostępnianych na oficjalnych stronach internetowych gmin oraz w Biuletynach Informacji Publicznej, kobiety stanowią obecnie około 30% wśród ogółu sołtysów(2). Stosunkowo najwięcej sołtysek jest w województwach: zachodniopomorskim, opolskim, dolnośląskim i lubuskim, najmniej zaś na Podkarpaciu, Podlasiu i w Wielkopolsce. Pomimo braku dostępnych statystyk, w wielu środowiskach można usłyszeć opinie na temat rosnącej liczby kobiet – sołtysów w ostatnich latach. Działania sołtysek stają się również częściej dostrzegane i dobrze oceniane zarówno przez mieszkańców, jak i władze samorządowe. Przykładowo, wśród 12 laureatów organizowanego przez miesięcznik "Gazeta Sołecka" i Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów konkursu "Sołtys Roku", w 2003 roku były tylko dwie panie, podczas gdy w roku 2007 liczba kobiet – zwyciężczyń skoczyła do 7. Z ostatnią edycją konkursu włącznie, sołtyski stanowiły mniej więcej połowę wśród 12 finalistów. W tym miejscu warto również zwrócić uwagę na fakt, że kobiety szefują regionalnym stowarzyszeniom sołtysów w trzech województwach: wielkopolskim, dolnośląskim i lubelskim. Można śmiało powiedzieć, że sołtyski "żadnej pracy się nie boją": z powodzeniem realizują zarówno inicjatywy o charakterze „twardym”, infrastrukturalnym, jak i tak zwane działania "miękkie", nastawione na integrację mieszkańców i ożywienie życia kulturalnego sołectwa. Zabiegają o środki finansowe i ręce do pracy potrzebne do wyremontowania budynków użyteczności publicznej w sołectwach, przede wszystkim świetlic i remiz OSP, a także szkół i przedszkoli. Co ważne, potrafią skutecznie włączyć mieszkańców sołectwa w swoje działania, czyli wyzwolić w ludziach gotowość do zaangażowania się na rzecz wspólnego dobra. Anna Lech, sołtyska Dziechcińca w gminie Wiązowna na Mazowszu, kilka lat temu uruchomiła w swoim sołectwie klub wiejski. Nie udałoby się jej, gdyby nie udział mieszkańców wsi, a szczególnie młodzieży, w uporządkowaniu terenu wokół klubu, czy świadczeniu nieodpłatnych prac remontowych, wykończeniowych i stolarskich. Wszyscy mieli poczucie, że pracują na rzecz swojego wspólnego, sołeckiego miejsca spotkań. Z kolei Małgorzata Wojakowska-Żeglińska, sołtyska Czarnowa w podwarszawskiej gminie Konstancin – Jeziorna, laureatka konkursu "Sołtys Roku" 2009, skoncentrowała się przede wszystkim na działalności kulturalnej, tj. różnego rodzaju imprezach i festynach integrujących lokalną społeczność. Z wyobraźnią i rozmachem, przy aktywnym współudziale mieszkańców, zrealizowała między innymi inscenizację "Jeziora Łabędziego" – najsłynniejszego baletu Czajkowskiego z udziałem dzieci ze swojego sołectwa. W czerwcu br. zorganizowała najprawdziwszy "Międzynarodowy Dzień Dziecka" – barwny festyn z udziałem gości z Japonii i Afryki, podczas którego można było także spróbować potraw kuchni z całego świata, między innymi Indii, Grecji czy Włoch. Jednocześnie, podziwiając takie działania sołtysek, często zapomina się o tym, iż funkcja sołtysa bywa "niewdzięczna". Sukcesy i spektakularne inicjatywy mają swoje źródło w mozolnej "pracy organicznej" polegającej na budowaniu więzi z i między mieszkańcami, tworzeniu atmosfery wzajemnego zaufania. Instytucja sołtysa postrzegana przez wszystkich jako funkcja społeczna, niestety nierzadko bywa marginalizowana w kontekście procesów decyzyjnych podejmowanych na szczeblu samorządu gminnego. Takie sytuacje w równym stopniu mogą dotykać pełniących tę funkcję kobiet i mężczyzn. Jednakże, w konserwatywnych środowiskach sołtyskom, szczególnie nowo wybranym, jest znacznie trudniej odnaleźć się w zastanych i często w większości "męskich" układach czy relacjach. Jak to już zostało wspomniane, aktywność społeczna mieszkanek wsi jest widoczna również w ramach struktur lokalnych organizacji. Konkretnie, kobiety stanowią ponad 60% ogółu osób pełniących funkcję prezesa stowarzyszeń figurujących w bazie Federacji Inicjatyw Oświatowych jako podmioty prowadzące "Małe Szkoły"(3). Co istotne, takie stowarzyszenia w wielu przypadkach nie ograniczają się do zarządzania funkcjonowaniem placówek oświatowych, ale podejmują działania o znacznie szerszym zasięgu. Sięgając po kolejny przykład z Mazowsza, kierowane przez prezeskę Danutę Leśniewską oraz wiceprezeskę Annę Bielicką Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Nadbrzeż od 2005 roku prowadzi Szkołę Podstawową w Nadbrzeżu, uprzednio zlikwidowaną uchwałą Rady Miejskiej w Karczewie. Oprócz dodatkowych zajęć czy imprez dla dzieci i młodzieży, Stowarzyszenie podejmuje również inicjatywy na rzecz pozostałych grup mieszkańców. Do ostatnich tego typu działań organizacji należy październikowe "Biesiadowanie Seniorów" sfinansowane ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Panie z sukcesem sięgnęły również po pieniądze unijne: wraz z Wielkopolskim Stowarzyszeniem Sołtysów i redakcją "Gazety Sołeckiej" w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki realizują projekt "Latający Uniwersytet Wiejski". Główne działanie w projekcie stanowią warsztaty podstaw myślenia projektowego, w których wzięli udział wiejscy liderzy i liderki z powiatu otwockiego, wołomińskiego i grodziskiego, chcący spróbować swoich sił w przygotowywaniu własnych projektów rozwoju lokalnego. W kontekście aktywności mieszkanek wsi w organizacjach społecznych nie wolno zapominać o głęboko zakorzenionej w wiejskim krajobrazie działalności Kół Gospodyń Wiejskich. Nie sposób określić dokładnej ich liczby, jako że ich członkinie stosunkowo rzadko decydują się na nadanie swojemu KGW formy prawnej stowarzyszenia. Poza tym, niektóre z Kół okresowo zawieszają działalność, podczas gdy inne się reaktywują. Jednakże, w ostatnich latach można zauważyć pewien renesans ich działalności związany z rosnącą popularnością lokalnych imprez integracyjnych, festiwali smaków i regionalnych potraw, wystaw rękodzieła, biesiad i przeglądów zespołów ludowych czy konkursów związanych z estetyką wsi. Jednocześnie, jak się wydaje, aktywność Kół Gospodyń Wiejskich jest aktualnie zbyt mało doceniana i wspierana przez lokalne władze samorządowe. Często przyjmuje się za oczywiste, że członkinie KGW przygotują wieniec na dożynki czy poczęstunek dla uczestników gminnego festynu. Niestety, bywa, że gospodynie z Koła przy tego rodzaju pracach poświęcają nie tylko swój czas, ale i własne środki finansowe, za co należą im się co najmniej publiczne podziękowania. Oczywiście, kobiety są aktywne także w wielu innych funkcjonujących na wsi organizacjach, m.in. komitetach rodzicielskich, radach parafialnych, komitetach na rzecz lokalnych inwestycji, czy tradycyjnie "męskich" Ochotniczych Strażach Pożarnych. Często są "motorami napędowymi" większości działań społecznych podejmowanych w sołectwach. Problem polega jednak na tym, że mimo swojego ogromnego zaangażowania, nie zawsze są postrzegane jako partnerki w lokalnych procesach decyzyjnych. Sytuacja ta dotyczy również wielu liderów – mężczyzn, ale kobiety są na nią narażone w większym stopniu przede wszystkim ze względu na stereotypy związane z płcią kulturową. Wspólnoty sołeckie z powodzeniem próbują budować zarówno aktywne społecznie kobiety, jak i mężczyźni. Trzeba pamiętać, że jest to trudna, mozolna, często wieloletnia praca nad kształtem żywej społeczności lokalnej. Istotny wkład sołtysek i sołtysów, lokalnych liderów i liderek w te procesy powinien być zawsze należycie doceniany i wspierany.
Przypisy: (1) Wystąpienie podczas konferencji podsumowującej projekt "Budowa i upowszechnienie modelowego programu z zakresu społecznego nadzoru nad funkcjonowaniem jednostek samorządu terytorialnego. Monitoring legislacji w samorządach", realzowanego przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej, 21 października 2010 r, zobacz również publikację wydaną w ramach projektu "Szanse i bariery rozwoju samorządności"; (2) Badania własne autorki na potrzeby pracy doktorskiej przygotowywanej w Instytucie Studiów Społecznych im.Profesora B. Zajonca, Uniwersytet Warszawski; (3) Badania własne autorki na potrzeby pracy doktorskiej przygotowywanej w Instytucie Studiów Społecznych im.Profesora B. Zajonca, Uniwersytet Warszawski
|