
ma status
organizacji pożytku publicznego (OPP).
Pomóż nam ratować i wspierać
małe wiejskie szkoły -
przekaż FIO 1,5 procenta podatku.
Nasze konto:
93 1020 1026 0000 1502 0382 2558
Pierwsza niepubliczna Linia Otwocka, 28 października 2005 Prawie 5 tys. polskich szkół jest zagrożonych zamknięciem, ale to od rodziców będzie zależało, czy placówka przetrwa. Ta w Nadbrzeżu funkcjonuje właśnie dzięki mieszkańcom i rodzicom – ocenia Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych.
![]() Szkoła Podstawowa w Nadbrzeżu powstała w 50. latach, wybudowali ją mieszkańcy. Kilka miesięcy temu karczewskie władze podjęły decyzję o likwidacji placówki. Rodzice i część radnych była temu przeciwna. Pojawił się pomysł wskrzeszenia szkoły w ramach stowarzyszenia. Po wielu trudnościach udało się. We wtorek, 18 października odbyło się uroczyste otwarcie pierwszej niepublicznej podstawówki w gminie Karczew. W Nadbrzeżu kształci się prawie 50 uczniów z klas 1–6 oraz grupa przedszkolna. Po oficjalnych przemówieniach i gratulacjach dzieciaki przedstawiły sceny z życia Stanisława Mikołajczyka, patrona SP w Nadbrzeżu. – Dzieciaki nie odczuły zmian organizacyjnych. Mają ciągłość nauki. Poza tym wszyscy nauczyciele zostali z nami. Odeszła tylko jedna nauczycielka, na emeryturę – podkreśla Mirosława Guba, dyrektorka szkoły w Nadbrzeżu. Zdaniem przewodniczącego rady miejskiej, Waldemara Pawlika, powstanie stowarzyszenia to głównie zasługa radnego Józefa Danielewskiego. – Trudno połączyć gospodarkę rynkową z potrzebami społecznymi, ale szkoła w Nadbrzeżu stała się przykładem, że jednak jest to możliwe – stwierdził Pawlik. Jak podkreśla Alina Kozińska-Bałdyga, tylko małe szkoły są naprawdę przyjazne dziecku. – W Polsce pojawia się nowy typ szkół, czyli te prowadzone przez stowarzyszenia. W regionie powiatu otwockiego powstanie jeszcze kilka takich placówek. Na terenie kraju stowarzyszenia objęły już 300szkół, ale prawie 5 tys. innych jest zagrożonych likwidacją – wyjaśnia prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych. - Rodzice nie wierzyli – zdradza Mirosława Guba – że uda się otworzyć szkołę w Nadbrzeżu jako stowarzyszenie. Ale stało się. Nasza podstawówka jest mała więc nie wymaga ogromnych funduszy. Na pewno uda nam się zdobyć dodatkowe pieniądze z drobnych imprez kulturalnych. Planujemy w najbliższym czasie modernizować budynek, ponieważ nigdy nie było tu poważnych remontów. Okna mają już 50 lat, dlatego musimy przeprowadzić chociażby ich wymianę – wyjaśnia dyrektorka. Zdaniem Józefa Danielewskiego, okolice wsi są atrakcyjne dla wielu osób. – Co roku sprowadza się do nas kilka rodzin, dlatego do podstawówki będzie chodziło coraz więcej dzieci – twierdzi. Miejmy nadzieję, że stowarzyszenie w Nadbrzeżu będzie funkcjonowało przez lata.
|